Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Cantharis]

- Widzisz? Już się cieszy - zeskoczyła z niego, merdając ogonem. - Masz się ze mną bawić, bo spalę Ci dom.

[Shura]

Prychnęłam.
-Idź sobie i daj mu spokój. Mi też,tak zresztą. Nad braciszkiem pomyślę,ale raczej nie będzie nim Dark.Jak się zgodzi,to może być twój wujek.No,ewentualnie tata,ale w to raczej wątpię.

[Dark]

Nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć. Usiadłem, patrząc na drzewa.

[Cantharis]

- Nie, nie zgadzam się. To ma być mój brat. Rozumieeeesz? - by podkreślić powagę sytuacji, Aris udawała że zaczyna płakać.

[Shura]

-Spadaj.-podniosłam się,złapałam ją za kark i zniknęłam razem z nią.

[Shura]

Pojawiłam się z powrotem,bez córki.
-Wróciłam!-zamerdałam ogonem.

[Dark]

-O co jej...chodziło?

[Shura]

-Nudzi jej się,więc chce mieć starszego brata.Ale ciebie raczej nie adoptuję,prędzej ty mnie.-zaśmiałam się.

[Dark]

-Taa... - mruknąłem.

[Shura]

Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej.
-A może znasz jakiegoś samotnego basiorka,który szuka mamusi?-spytałam,już całkiem poważnie.

[Dark]

-Nie znam nikogo...Ale wiem o co ci chodzi. Nie, nie znam żadnego odpowiedniego basiorka.

[Shura]

Westchnęłam.
-W ten sposób utrudniasz mi poszukiwania...-położyłam się i popatrzyłam w niebo.

[Dark]

-Cóż ja ci poradzę.

[Shura]

-Nie wiem.

[Shura]

Przewróciłam się na plecy,zmieniając się w człowieka.Nie wiem czemu,ale lubię tą postać...Mam wrażenie,że mając inne kończyny i przeciwstawne kciuki mogę więcej.Dalej patrzyłam w niebo,myśląc,co mam zrobić...
____________