Weszłam rozglądając się na boki. Wreszcie skoczyłam na jakieś drzewo i położyłam się na gałęzi.
- Nie ma tu jakiegoś strasznego miejsca? - jęknęłam cicho. Ziewnęłam. Nudziło mi się, i to strasznie. Aris uparła się o brata, i to starszego. Ona ma jakieś zajęcie, ja nie. Trudno.