Otworzyłem z trudem oczy i poczołgałem się ku wodzie. Wychłeptałem wszystko łapczywie, a gdy moje gardło stało się już nieco miększe od papieru ściernego, spojrzałem na waderę, która mi pomogła.
-Dzięki... - zmrużyłem oczy. Tak dawno z nikim nie rozmawiałem, że nawet nie wiedziałem, jak okazać swą wdzięczność.